Connect with us

Rodzina

Ojciec często się zastanawiał, dlaczego młodzi nie chcą przyjąć od niego pomocy

Iwona dość szybko wyszła za mąż. Może rzeczywiście znalazła prawdziwą miłość, a może chciała jak najszybciej wyprowadzić się z domu. Nie można powiedzieć, że miała złe życie, ale mieszkała tylko z ojcem. Jej mama zginęła bardzo młodo w wypadku samochodowym. Paweł nie miał później już nikogo innego i nawet nie chciał żadnego związku. Mężczyzna sam wychował córkę i bardzo dobrze sobie poradził. Był surowym ojcem, ale Iwona czuła jego miłość. Mimo to marzyła o tym, żeby wyjść za mąż i stworzyć własną, pełną, szczęśliwą rodzinę.

Z Piotrem nie spotykali się zbyt długo. Oboje od razu zdecydowali, że muszą się pobrać i razem zamieszkać. Chłopak też od 13 roku życia dorastał w niepełnej rodzinie. Jego rodzice rozwiedli się, bo ojciec pił, źle traktował matkę i często stosował wobec niej przemoc. Piotrek został z ojcem w mieście, w mieszkaniu, które jego rodzice kupili, gdy byli jeszcze małżeństwem. Matka chłopaka wróciła do rodzinnej wsi, do domu swoich rodziców.

Piotr i Iwona najpierw zamieszkali u niej w domu. Nie mieli na razie innego wyjścia. Na swoje mieszkanie potrzebowali jeszcze dużo pieniędzy, a Piotr kategorycznie odmówił mieszkania ze swoim ojcem. Doskonale wiedział, jaki ma charakter i czym to się może skończyć. Teść wobec synowej był raczej obojętny. To wybór syna, jak chcą, to niech spróbują założyć rodzinę. Z drugiej strony ojciec Iwony był bardzo lojalny i przyjacielski wobec swojego zięcia. Pomógł mu znaleźć pracę, od czasu do czasu ratował ich pieniędzmi.

Teść Piotra postanowił jakoś pomóc nowożeńcom. Nie miał dużych oszczędności, ale porozmawiał z dziećmi i za posiadane pieniądze zrobił remont, kupił nowe meble i sprzęt AGD. Teść Iwony nie był w to szczególnie zaangażowany i ciągle powtarzał synowi:

– To nie jest nasz dom, nie inwestuj w niego dużo. Tylko się namęczysz, a jak przyjdzie do kłótni albo rozwodu, to cię wyrzucą i zostaniesz z niczym.

Syn niechętnie słuchał słów ojca i zupełnie go nie rozumiał. Są dorośli, pobrali się, myślą o dzieciach. Dlaczego mieliby się rozwieść? Nie wszystkich czeka taki sam los, jak rodziców Piotra…

Teść nie pomógł im ani fizycznie, ani finansowo przy remoncie. Wszystko spadło na barki Pawła i jego zięcia. Ale mężczyźni nigdy o tym nie rozmawiali i obaj przymykali na to oczy. Iwona pomagała, na ile mogła, bo w tym czasie była już przy nadziei.

Kilka miesięcy później urodziła maleńką córeczkę, to była prawdziwa radość dla wszystkich. Po dwóch tygodniach wyprawili chrzciny. Zaprosili krewnych, przyjaciół i kilku kolegów z pracy Piotra. Przed uroczystością teść wpadł do nich jak burza. Jeszcze w drzwiach, ledwo wszedł do domu, zaczął histerycznie krzyczeć:

– Iwona, jeżeli zaprosisz swoją teściową, możesz o mnie zapomnieć. To samo dotyczy ciebie, synu. Wybierajcie, albo ja, albo ona.

Młodzi spojrzeli po sobie ze zdumieniem i zaczęli przekonywać ojca, żeby nie robił bzdur i zachował się jak dorosły człowiek. Czy tak trudno ze względu na wnuczkę spędzić jeden wieczór w towarzystwie byłej żony? Nie musi przecież nawet z nią rozmawiać, wystarczy, że będzie się zachowywał spokojnie i dbał o pozytywną atmosferę. Piotr i Iwona nie mieli wtedy pojęcia, na co się piszą.

Nadszedł dzień chrztu. Ojca jakoś przyzwyczaili do myśli, że na chrzcinach będzie też matka Piotra, bo babcia ma do tego takie samo prawo, jak dziadek. Odprawili sakrament w kościele, przyszli do restauracji, usiedli przy stole. Teść był mocno pijany, zaczął wykrzykiwać obraźliwe słowa w stronę byłej żony. Piotr nie wiedział gdzie oczy podziać, Iwona zrobiła się cała czerwona, tak bardzo było jej wstyd przed gośćmi. Mama Piotra cicho wstała od stołu i wyszła. Cała odświętna atmosfera prysnęła.

Ojciec Piotra miał na wsi dom po rodzicach – stary, ale w całkiem dobrym stanie. Biorąc pod uwagę, że nikt tam nie zamierzał mieszkać, a on sam miał w mieście własne mieszkanie, postanowił go sprzedać. Podzielił pieniądze na pół: połowę dla siebie, resztę dla młodych. Na tym jednak nie koniec. Kiedyś przyszedł z wizytą, niby do wnuczki. Rozpoczął rozmowę:

– Dam ci tę połowę kwoty ze sprzedaży domu. Ale mam jeden warunek: kup samochód, bo z dzieckiem bez własnego auta trudno. A z pensji raczej nic porządnego nie kupisz.

Piotr wybrał się do salonu samochodowego ze swoim teściem. Paweł znał się na samochodach i zgodził się pomóc coś wybrać. Poza tym zawsze we dwóch przyjemniej. Ale co to się zaczęło, gdy ojciec Piotra dowiedział się, że go ze sobą nie zabrali!. Kłótnie, wyrzuty, oskarżenia wszystkich i wszystkiego – już nikt się nie cieszył ani z pieniędzy, ani z samochodu.

Ale czas mijał, wszystko się uspokoiło. Tak się złożyło, że samochód był zarejestrowany na Iwonę. Pewnego dnia, podczas kolejnej wizyty u dzieci, jakoś wypłynął ten temat. Oto, co synowa usłyszała od swojego teścia:

– Specjalnie tak to wszystko zorganizowałaś razem ze swoim tatą, żeby oszukać mnie i mojego syna. Chcesz się z nim rozwieść, a samochód sobie zostawić. Jesteś tak samo podła i podstępna, jak moja była…

Piotr próbował wstawić się za żoną, ale nie mógł wtrącić ani słowa. W końcu grzecznie poprosił ojca, żeby wyszedł z domu. Iwona była bardzo zdenerwowana i obrażona. Nigdy nawet nie pomyślała o rozwodzie, nie mówiąc już o tym, żeby odbierać coś mężowi.

Po tej sytuacji młodzi nadal utrzymywali od czasu do czasu kontakt z ojcem, ale nie przyjmowali od niego żadnych prezentów ani pomocy finansowej. Bardzo się dziwił, a czasem nawet obrażał, dlaczego tak go traktują…

Trending