Dzieci
Odkąd urodziłam dziecko, moja sąsiadka po prostu oszalała: w nocy puka do drzwi, dzwoni na policję z powodu hałasu, kiedy dziecko płacze. Nie wiem już, co z tym zrobić, bo nie potrafię zapanować nad płaczem synka.
Po długich próbach nareszcie zostałam mamą. Trzy miesiące temu urodziło się nasze wyczekiwane dziecko. Daliśmy synkowi na imię Artur. W pierwszych tygodniach życia był bardzo spokojny. Cieszyłam się nawet, że mój synek jest taki cichy, bo historie moich koleżanek, których dzieci od pierwszych dni życia dawały im „koncerty”, trochę mnie przerażały.
Mieszkamy w starym bloku z wielkiej płyty, większość sąsiadów to starsi ludzie. Na początku bałam się, że dziecko będzie im przeszkadzać, ale później uspokoiłam się, bo wszyscy mieli dzieci i przecież rozumieją, jak to jest.
W trzecim tygodniu życia Artur zaczął się chyba czegoś bać i ciągle płakał. Serce mi pękało, że nie umiałam mu pomóc. Synek potrafił spać spokojnie w nocy, po czym nagle budził się i płakał przez kilka godzin bez przerwy.
Gdy tylko zaczęły się te problemy z dzieckiem, nasza sąsiadka, pani Halina, która wcześniej wydawała się spokojną i miłą kobietą, zaczęła codziennie pukać do naszych drzwi i prosić o uspokojenie „tego dziecka”. Rozumiałam, że nie jest młoda i trudno jej słuchać ciągłego płaczu dziecka, ale czasami udawało mi się uspokoić synka tylko na chwilę. Woziliśmy z mężem dziecko do pediatrów, ale powiedzieli tylko, że to może być kolka. Nic więcej się nie dowiedzieliśmy.
Artur się nie uspokajał, a pretensje sąsiadki rosły. Pewnej nocy zaczęła pukać do naszych drzwi. Oczywiście przeprosiliśmy ją chyba z dziesięć razy, ale wszystko, co mogliśmy jej zaproponować, to zatyczki do uszu.
Następnej nocy zadzwoniła na policję, ale przyjechali i tylko popukali się w czoło. „Mamy zabrać matkę z dzieckiem na komisariat, czy wypisać mandat?” – zapytali ironicznie sąsiadkę, a ona poważnie odpowiedziała: „Niech pan wypisze mandat, może do nich dotrze!”.
Teraz nie wiem, co robić, bo dziecko wciąż płacze. Ma dopiero trzy miesiące i nie umie inaczej powiedzieć, że coś go boli, nie potrafi tego znieść i nie jest przecież w stanie zrozumieć, że jego płacz denerwuje sąsiadkę. Może powinnam zabrać dziecko i przeprowadzić się na jakiś czas do mojej mamy, żeby takie incydenty z policją się nie powtórzyły? Co o tym myślicie?
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech