Connect with us

Rodzina

O tym, jak niefortunny żart zdenerwował mojego męża

Obecnie jestem na urlopie wychowawczym z trzecim dzieckiem i naszą rodzinę utrzymuje tylko mój mąż. Jest bardzo dobrym człowiekiem i robi wszystko, żeby nam się dobrze żyło. Kocham go i szanuję, ale ma jedną wadę – bardzo słabo zna się na żartach. I nie byłoby w tym nawet nic złego, gdyby po prostu się z nich nie śmiał, ale on się irytuje i potrafi się obrazić o każdy drobiazg. Dlatego staram się nie mówić przy nim za dużo, chociaż sama bardzo lubię żartować albo czasem „chlapnąć” coś śmiesznego.

Ale chociaż ostatnio nie powiedziałam nic złego, to bardzo się na mnie zezłościł. Pewnego dnia nasza najstarsza córka, obecnie pięcioletnia, zapytała mnie, dlaczego nie pracuję. Żartem odpowiedziałam, że jestem zbyt piękna, żeby pracować, więc siedzę w domu i wydaję pieniądze ojca. Nie miałam na myśli nic złego – po prostu nie zawsze pomyślę, zanim coś powiem. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i o wszystkim zapomniałam.

Ale moja córka postanowiła przypomnieć mi moje własne słowa, kiedy mieliśmy gości. Usiadła przy stole i powiedziała:

– Kiedy dorosnę, będę piękna jak moja mama, żeby nie chodzić do pracy. Pieniądze zarobi na mnie mój mąż, który będzie taki okropny jak mój tata, bo pracuje się tylko, jak się jest nieładnym. A tata jest bardzo brzydki, bo dużo zarabia.

Wszyscy zamilkli, po czym zaczęli się śmiać. Ale nie mój mąż. Z powodu tego niefortunnego żartu nie odzywał się do mnie przez tydzień, a potem musiałam wysłuchać wykładu, że córka go przy wszystkich upokorzyła. I nie szkodzi, że goście pośmiali się i zapomnieli – mój mąż potrafił się obrazić na pięcioletnie dziecko. Tym to już przeszedł nawet samego siebie.

Trending