Życie
Nie wytrzymam już takiego życia, chcę odejść, ale coś mnie powstrzymuje. Co powinienem zrobić?!

Mam dopiero dwadzieścia cztery lata, jestem młodym mężczyzną. Nie rozumiem, jak mogłem się w to wszystko wpakować. Żona, dzieci, dom, rodzina – to wszystko nie dla mnie.
Wcześniej wszystko było super. Uczyłem się, wychodziłem z domu, kiedy chciałem, później dostałem świetną pracę, sam ją znalazłem, nikt mi nawet nie pomógł. Dziewczyn miałem więcej niż mi było trzeba, zawsze się koło mnie kręciły. Przygody na jedną noc to była dla mnie norma. Wtedy byłem szczęśliwy.
Kupiłem sobie nowe niebieskie BMW, dostałem kredyt na mieszkanie, urządziłem je w czarno-szarych kolorach, tak typowo po męsku. Miałem w planach tylko zabawę, picie w barach, zarabianie pieniędzy i tak dalej.
A potem Klaudia, jedna z tych dziewczyn, zaszła w ciążę. Nawet nie pamiętałem jej imienia, kiedy przyszła do mnie z tą wiadomością. Zapłaciłem nawet sporo za testy DNA przed urodzeniem dziecka. Okazało się, że faktycznie jestem ojcem. Jak to się mogło stać, wciąż nie rozumiem. Jak mogłem tak bardzo zrujnować sobie życie w jeden wieczór?
No i co teraz? Jestem żonatym mężczyzną, który rano idzie do pracy, żeby zarobić na edukację, jedzenie i życie dla mojej córki i żony, która siedzi mi na karku już trzeci rok i mówi, że nie może iść do pracy, bo zajmuje się dzieckiem A wieczorem, po pracy, nie mam ochoty do nich wracać, więc często całe wieczory spędzam w barach. Kiedy poznaję nowe dziewczyny, zdejmuję wcześniej obrączkę, bo tak jest łatwiej.
No co? Nie mogę inaczej, bo to jest moje życie, to jest mój prawdziwy charakter. Klaudia mówi, że mnie kocha, ale ja nie czuję tego samego. Nie interesuje mnie też moja córka, po prostu sobie rośnie. Nie jestem na tyle złą osobą, żeby je zostawić, ale być z nimi też nie mogę.
No i co dalej? Nie mogę już wytrzymać takiego życia, chcę odejść, ale coś mnie jednak powstrzymuje. Co powinienem zrobić?

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki