Connect with us

Rodzina

Nasze dzieci już dorosły, wyprowadziły się z domu, więc doszliśmy z Justyną do wniosku, że powinniśmy się rozstać, chociaż nie chcieliśmy otwarcie rozmawiać na ten temat. Pewnego dnia spotkałem znajomego, który zaprosił mnie do pracy w Holandii – postanowiłem się zgodzić.

Po tym, jak spędziliśmy razem 24 lata życia, nasze małżeństwo dobiegło końca. I chociaż moja żona i ja jeszcze nie rozmawialiśmy o tej sytuacji, oboje wiedzieliśmy, że to jest nieuniknione.

Tak się złożyło, że po 24 latach małżeństwa poczułem, że nie możemy tak dłużej żyć. Że i moja żona, i ja powinniśmy radykalnie zmienić nasze życie. Dzieci już dorosły i były niezależne, a ja i Justyna staliśmy się dla siebie zupełnie obcymi ludźmi, nic nas nie łączyło.

A przede wszystkim, z czasem zacząłem czuć, że moja żona mnie rozczarowuje, nie miałem nawet ochoty, żeby spędzać z nią czas sam na sam. Wszystko przestało mi się w niej podobać. Absolutnie wszystko. Postanowiłem więc, że nadszedł czas, żebyśmy się rozstali, bo to przyniesie korzyści nam obojgu. Ostatecznie ani ona, ani ja nie czuliśmy się już szczęśliwi.

Właśnie w tym czasie znajomy zaproponował mi, żebym pojechał z nim do pracy w Holandii. Bez wahania zgodziłem się i zacząłem pakować rzeczy. Justyna nie miała nic przeciwko mojemu wyjazdowi, zwłaszcza że zapewniłem ją, że nie będę siedział za granicą bardzo długo. Chciałem tylko trochę zarobić, żeby pomóc dzieciom. O naszym związku nadal nie rozmawialiśmy, ale oboje byliśmy gotowi na rozwód.

No i tym sposobem trafiłem do Holandii. Zacząłem powoli przyzwyczajać się do ludzi, uczyć się nowych umiejętności i jednocześnie tęsknić za ojczyzną. Najtrudniej było mi się przyzwyczaić do innej mentalności i pokonać barierę językową. Na początku nie było mi łatwo. Nie miałem znajomych, brakowało mi zrozumienia, empatii i ciepła jakie czułem w Polsce. Nie miałem nawet z kim szczerze porozmawiać, bo mój kolega mieszkał w innym mieście.

Z czasem poczułem potrzebę, żeby kogoś poznać. Pewnego dnia, na imprezie urodzinowej jednego z naszych wspólnych znajomych, poznałem Anię, która też była Polką, a do tego atrakcyjną młodą kobietą. Mieszkała w Holandii już od ponad pięciu lat.

Na początku wszystko układało się między nami bardzo dobrze. Ale później pojawiły się te same problemy, które miałem z żoną. Po raz pierwszy w życiu zacząłem zastanawiać się nad tym, co poszło nie tak. Zacząłem analizować swoje życie, ale też swoje małżeństwo i zdałem sobie sprawę, że przyczyna naszych kłopotów jest w rzeczywistości znacznie głębsza. I najprawdopodobniej tkwi ona we mnie. Skoro nowy związek też mi nie odpowiadał, to znaczy, że przede wszystkim powinienem popracować nad sobą.

Dopiero po jakimś czasie zacząłem ponownie zastanawiać się nad swoją relacją z żoną. Później zdałem sobie sprawę, że to właściwie jest bardzo dobra osoba, pogodna, świetna gospodyni, interesująca rozmówczyni. A najważniejsze było to, że tutaj, na obcej ziemi, czułem, że za nią tęsknię. Że chciałbym ją zobaczyć i szczerze z nią porozmawiać przy filiżance kawy. Dopiero teraz poczułem, że potrzebuję tylko Justyny i że tylko z nią było mi naprawdę dobrze.

W obcym kraju byłem tak samotny, że nie byłem w stanie zrobić nic, żeby wypełnić to uczucie pustki. Nic mnie nie cieszyło: ani dobre zarobki, ani poczucie bezpieczeństwa, ani przepiękne miasto, w którym mieszkałem. Ciągle brakowało mi bliskiej osoby, która mnie zrozumie, wesprze i pocieszy nawet bez słów. Więc znalazłem się sam na sam ze swoimi myślami i nawet nie miałem z kim się nimi podzielić.

Do tej pory nigdy nie byłem tak długo sam, bo moja Justyna zawsze była przy mnie.

Podczas tego wyjazdu zacząłem lepiej rozumieć moją żonę. Zdałem sobie sprawę, że to ja jestem winny większości problemów w naszym związku. Przepraszałem ją w myślach i wyobrażałem sobie, że wszystko będzie między nami jak dawniej. Oczywiście wiedziałem, że to będzie zależało od tego, co ja zrobię.

Justyna nagle stała się dla mnie kobietą moich marzeń. Nie mogłem się doczekać naszego spotkania. Życie jest niesamowite: musiałem wyjechać tak daleko, żeby uświadomić sobie, jak bliska i droga jest mi moja żona. Dopiero gdy pokonałem wielki dystans i doświadczyłem wielu trudności w obcym kraju, zdałem sobie sprawę, że moja żona jest dla mnie najdroższą i najukochańszą osobą.

Trending