Connect with us

Życie

Moja siostra bliźniaczka została sprzedana od razu po porodzie

Tak się złożyło, że przez całe życie towarzyszyły mi jakieś dziwne uczucia. Wydawało mi się, że jestem jakaś niekompletna. Że część mojej duszy jest gdzie indziej, a ja nie mogę jej odnaleźć.

Teraz, kiedy to wszystko się wydało, nie wiem nawet, co dokładnie czuję. To dziwna mieszanka radości, smutku i żalu z powodu tego, czego nie można naprawić ani cofnąć. Okazuje się, że moja mama nie miała tylko jednego dziecka. I nie, to nie jest historia z hollywoodzkiego filmu ani z tureckiego melodramatu, chociaż w pewnym momencie przemknęło mi przez myśl, że filmuje mnie ukryta kamera i to, co się dzieje, nie dzieje się naprawdę. Mam siostrę. Do tego bliźniaczkę. I z czystym sumieniem mogę się złościć na jej przybranych rodziców, bo wiele lat temu moją siostrę, nie boję się tego słowa, ukradli z rodzinnego domu, zabrali ją moim rodzicom i mnie.

Moja mama miała 18 lat, kiedy zaszła w ciążę. W wieku 17 lat poślubiła mojego ojca, który był od niej starszy o 4 lata. Na wsi ślub w tym wieku to nie było nic dziwnego. Rodzice mojego taty nie należeli do biednych.

W dodatku udało im się wyjechać do miasta. I jeszcze kupić mieszkanie nie tylko dla siebie, ale też dla moich rodziców. Dlatego moja mama była niesamowicie szczęśliwa, kiedy podczas badania w najlepszym szpitalu, na nowoczesnym jak na tamte czasy sprzęcie, lekarze poinformowali ją, że będzie miała bliźnięta. Najprawdopodobniej dwie dziewczynki. Ale szczęście mamy nie trwało długo. Nadszedł czas porodu i wszystko poszło całkiem dobrze. Mama pamięta, że ​​słyszała płacz dwojga dzieci.

Później wszystko zrzucono na szok poporodowy i tak dalej.

Moja mama nie odważyła się mieć więcej dzieci. Powiedziano jej, że jedna z bliźniaczek urodziła się martwa. Moja siostra, starsza o 6 minut, wtedy ode mnie odeszła.

Dowiedziałam się tego, bez żadnych szczegółów, w dniu moich 12. urodzin, kiedy wyznałam, że śniła mi się dziewczynka, która była do mnie bardzo podobna. To bardzo poruszyło rodziców. Mama się rozpłakała. Tata tylko poinformował mnie o tym fakcie i próbował zmienić temat. Nigdy o nic więcej nie pytałam, bo rozumiałam, że to jest dla nich bardzo bolesne.

A w wieku 21 lat trafiam do szpitala z zapaleniem płuc.

Pielęgniarki dziwnie na mnie patrzą. Przy rejestracji pytają mnie, dlaczego opuściłam oddział. Ale kiedy widzą moją minę i dokumenty, natychmiast milkną. Przyjmują mnie na oddział. Ale oto prawdziwy cud. Jest tam już kobieta z taką samą diagnozą i tą samą datą urodzenia, która wygląda identycznie jak ja.

Okazało się, że lata temu pewna bogata starsza kobieta, która straciła własne dziecko, dogadała się z lekarzami, a oni odebrali mojej mamie jedną córkę. Tak naprawdę sprzedali moją siostrę. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Bardzo się cieszę, że teraz znalazłam Ingę. I jestem pewna, że to sam los nas połączył.

Trending