Connect with us

Życie

Moja sąsiadka rozwiodła się, żeby zapewnić dziecku szczęśliwe życie

Obok mnie, po sąsiedzku, mieszkała młoda dziewczyna, Lilka. Była takim cudownym dzieckiem, zawsze chętnie ze wszystkimi rozmawiała, od najmłodszych lat pomagała mamie w domu. Jednak w ich rodzinie nie było ojca. Był marynarzem i kiedyś utonął podczas sztormu. Nie wyobrażam sobie, jak matce Lilki udało się to przeżyć z malutkim dzieckiem na rękach.

Ale z czasem rana się zagoiła. Nauczyły się żyć same. Wszyscy znajomi byli bardzo szczęśliwi, kiedy Lilka znalazła narzeczonego i wzięła ślub. Wesele było huczne: z wodzirejem, zespołem i z setką gości. Wszystkim wydawało się, że pan młody to porządny człowiek, chociaż Lilka nie znała go wcześniej aż tak dobrze. Pochodził z innego miasta, więc rzadko się widywali, za to dużo rozmawiali przez telefon. A później, kiedy się oświadczył, Lilka natychmiast się zgodziła.

Minął tydzień, a może trochę więcej, a Lilka zrobiła się jakaś smutna. Widziałam, jak odwiedzała matkę. Była ponura, błysk w jej oczach zupełnie zgasł. A później zobaczyłam, że jest w ciąży.

Po roku na naszym podwórku rozeszła się głośna wieść, że Lilka się rozwodzi i wraca z dzieckiem do domu. Na początku, jak wszyscy, byłam zaskoczona. Ale potem dowiedziałam się od samej dziewczyny całej gorzkiej prawdy. Tak się złożyło, że jej mąż zaczął pić i bić żonę. Lilka długo wahała się, czy utrzymywać rodzinę ze względu na dziecko, bo o to prosili wszyscy jej bliscy. Zwłaszcza matka, w końcu dobrze wiedziała, jak trudno jest samotnie wychować dziecko.

Ale nie, jednak nie dała rady. Kiedy pijany mąż prawie wywrócił się na dziecko, dziewczyna nie mogła już tego znieść i się wyprowadziła. Zdała sobie sprawę, że najważniejszą rzeczą dla jej dziecka jest to, żeby jego matka była szczęśliwa.

Później byłam świadkiem takiego zdarzenia. Lilka rok po rozwodzie chodziła z córeczką po placu zabaw.

Na ławce siedziała jakaś młoda dziewczyna, obok niej bawiło się dziecko, a ona gorzko płakała, na policzku miała dużego siniaka. „Mąż cię bije?” – zapytała moja znajoma. “Tak”, – mruknęła dziewczyna niechętnie. “A dlaczego nie wystąpisz o rozwód?”.  “Ze względu na dziecko, żeby uratować rodzinę”.

Lilka pokręciła głową i powiedziała cicho: „Żal mi i ciebie, i twojego dziecka”. Potem wzięła córkę na ręce, odwróciła się i poszła do domu.

Trending