Connect with us

Historie

Moja mama nigdy za bardzo się mną nie interesowała – wszystkie myśli pochłaniało jej organizowanie swojego życia osobistego.

Nie interesowało jej nic, co mnie dotyczyło – nie dbała o moje problemy, nie kupowała mi dobrych ubrań, nie spędzała ze mną czasu, a nawet nie zawsze karmiła. Czasami dostawało mi się jedzenie z restauracji, które przynosiła z randki, jeżeli akurat sama wszystkiego nie zjadła.

Kiedy miałam sześć lat, ojciec spakował swoje rzeczy i się wyprowadził. Nie tylko zostawił mamę, ale i mnie – nie dzwonił, nie przychodził i zupełnie nie interesował się moim życiem. W tym czasie mama też o mnie zbytnio nie dbała, bo pogrążyła się w roli ofiary – zły mąż zostawił żonę i córkę dla bogatej kochanki. Mama zaczęła się tak nad sobą użalać, że o mnie po prostu zapomniała. Po niecałym roku pełnym łez moja mama postanowiła udowodnić ojcu, że ona też jest coś warta.

Od tego czasu rozpoczął się prawdziwy rollercoaster jej życia osobistego – nie zdążyłam zapamiętywać imion jej adoratorów, bo zmieniali się z prędkością światła. Pamiętam tylko kilku, którzy byli z nią przez co najmniej kilka tygodni albo miesięcy. Wujek Igor to chyba jedyny, który mnie dobrze traktował. Zawsze przynosił mi słodycze i pytał, co u mnie słychać. Ale moja matka szybko się nim znudziła, zwłaszcza gdy zaczął sugerować małżeństwo. Inny, Piotr, po prostu mnie ignorował albo prosił mamę, żeby wysłała mnie do babci, żebym im nie przeszkadzała. Jak widać, nie bardzo lubił dzieci – zwłaszcza cudze. Zostawił matkę, wymieniając ją na młodszą dziewczynę. Nie próbowałam nawet zapamiętać pozostałych – nie było takiej potrzeby.

I może właśnie dlatego, że mama nie dbała o mnie zbytnio i sama musiałam się o siebie zatroszczyć, od najmłodszych lat umiałam gotować, sprzątać i prać. Nie chciałam, żeby ktoś mi współczuł, kiedy zobaczył mnie w nieporządnym ubraniu i brudnych butach. Dobrze też, że moja babcia często przyjeżdżała w odwiedziny i szykowała pyszne domowe jedzenie. Było mi przykro, że mama do niczego mnie nie potrzebowała, ale dzięki temu byłam samodzielna i rozumiałam, że powinnam polegać tylko na sobie.

Kiedy poszłam na studia, mama wyszła za mąż za obcokrajowca i przeprowadziła się do Hiszpanii. Wciąż nie byłam jej do niczego potrzebna. Zostałam więc zupełnie sama, babci już wtedy nie było. Na uniwersytecie poznałam Artura. To była moja pierwsza i, mam nadzieję, ostatnia miłość. Wszystko było cudownie. Tylko jedna rzecz mi przeszkadzała – ja nie lubiłam jego matki, a ona była przeciwna naszemu małżeństwu. Robiła co w jej mocy, żeby przekonać Artura, że nie jestem dla niego godną partnerką, ale on nie reagował na te prowokacje.

Moje relacje z przyszłą teściową od początku były więc trudne – do czasu, gdy mama Artura potrzebowała mojej pomocy. Tak się złożyło, że pani Halina złamała nogę i jedyną osobą, która mogła jej pomóc, byłam ja. Jej mąż musiał być w pracy, bo miał kilka własnych sklepów, Artur też ciągle pracował, a jego siostra była wtedy za granicą.

Przychodziłam do niej codziennie, żeby przygotować jedzenie, posprzątać i przynieść to, czego potrzebowała. Z biegiem czasu przyzwyczaiła się do mnie i nie była już dla mnie taka zła. Poza tym bardzo jej smakowało, jak gotowałam. Ta nieprzyjemna sytuacja bardzo zbliżyła nas do siebie i zaczęłyśmy normalnie ze sobą rozmawiać. Od tamtego momentu poznałyśmy się lepiej, a ona nie była już przeciwna temu, żebym została jej synową.

Trending