Connect with us

Życie

Mój chłopak był na moim utrzymaniu.

Całe życie poświęciłam karierze. Pracowałam od 14 roku życia. Byłam kelnerką, roznosiłam ulotki, zajmowałam się dziećmi. Ukończyłam studia z wyróżnieniem. Od 5 lat pracowałam w wyuczonym zawodzie, w marketingu.

Teraz mam 28 lat. Mam własną agencję reklamową, biznes dobrze się rozwija. Nie mam tylko własnej rodziny. Oczywiście spotykałam się z facetami, ale nigdy nic poważnego z tego nie było.

Pewnego dnia poznałam Jacka. Był starszy ode mnie o 2 lata, pracował jako menadżer w banku i nadal mieszkał z rodzicami. Ale czy to ważne? Mam własne mieszkanie w centrum miasta, może zamieszkać u mnie, nie miałam z tym problemu.

Ujął mnie swoją opiekuńczością i wrażliwością. Wydawało mi się, że to najlepszy człowiek, jakiego do tej pory poznałam. Już po miesiącu znajomości, zamieszkaliśmy razem. Wtedy wszystko się zaczęło.

Jacek zrezygnował z pracy, mówiąc, że nadszedł czas na zmianę, która przyniesie większe pieniądze. Oczywiście wszystkie koszty utrzymania pokrywałam ja: mieszkanie, jedzenie, nasze wspólne wyjścia do restauracji i inne rozrywki.

Z czasem Jacek zaczął prosić mnie o pieniądze na swoje potrzeby, ponieważ nie miał żadnych oszczędności ani pracy, cały czas. Jak tylko poruszałam temat znalezienia nowej pracy, Jacek tłumaczył, że to nie jest takie proste. Starałam się to zrozumieć, kochałam go, więc byłam cierpliwa. Wierzyłam, że za chwilę wszystko się ułoży.

Moje wątpliwości zaczęły przybierać na sile, gdy nagle mój ukochany stwierdził, że czuje się jak gość w moim domu i że nie może już tak żyć. Chciał, abym przepisała część mieszkania na niego, jako współwłaściciela. Jak tylko zaczynałam mówić o ślubie, Jacek szybko zmieniał temat, najwyraźniej nie planował mnie poślubić, przynajmniej w najbliższym czasie.

Wszystko wyjaśniło się, kiedy spotkałam moją koleżankę, która opowiedziała mi o swoim byłym facecie, z którym spotykała się pół roku temu. Facet był świetny, ale okazało się, że jest naciągaczem, żył na jej koszt.

Po tej rozmowie, wszystko mi się poskładało. Moja koleżanka mówiła o moim Jacku! Zdałam sobie sprawę, że on był ze mną tylko dlatego, że miał darmowe mieszkanie i moje pieniądze. Czy prawdziwy mężczyzna żyłby na utrzymaniu kobiety?

Następnego dnia spakowałam jego rzeczy i powiedziałam, że to już koniec. Jacek nawet nie miał nic przeciwko, prawdopodobnie spodziewał się tego i miał już przygotowaną opcję awaryjną.

Wkrótce po tej historii poznałam prawdziwego mężczyznę. Był biznesmenem, którego interesuję ja, a nie moje finanse. Oświadczył mi się i jestem pewna, że będziemy żyć długo i szczęśliwie!

Trending