Connect with us

Rodzina

Młoda rodzina nie miała gdzie mieszkać, a rodzice mężczyzny byli w stanie im pomóc, ale nie chcieli

Chcę podzielić się z wami historią mojej znajomej. Jej relacje rodzinne są dla mnie trochę dziwne, u nas wszystko wygląda inaczej, a mam też wielu przyjaciół – i ich relacje z teściami również nie są takie, jak u Renaty.

U nas przyjęte jest, że sobie pomagamy, wspieramy się, a u niej nie. Wszystko jest osobne i każdy dba tylko o siebie.

Renata przez długi czas po ślubie mieszkała ze swoimi rodzicami za miastem. Urodziła córkę, która niedawno skończyła sześć lat, a teraz spodziewają się z mężem syna. Niesamowicie się cieszą, ale Renata wie, że trudno, żeby zawsze mieszkali z rodzicami, zwłaszcza pod miastem. W dodatku jej córka w tym roku będzie  szła do pierwszej klasy. Przecież rodzice nie będą im pomagać przez całe życie.

Ale do rzeczy. Rodzice Renaty zawsze przychodzą im na ratunek: czy trzeba posiedzieć z dziećmi, czy pożyczyć pieniądze, ale już teściowie nigdy. Nawet jeżeli Renata albo jej mąż zadzwonią i poproszą, zawsze słyszą odmowę. W każdym razie młodzi postanowili wyprowadzić się od rodziców i wynająć mieszkanie w mieście. Nawiasem mówiąc, rodzice Michała mają dobrze prosperującą firmę i dwa mieszkania – w jednym  mieszkają sami, a drugie wynajmują. Kiedy dowiedzieli się, że ich syn z rodziną szuka mieszkania, nawet im nie zaproponowali, żeby wprowadzili się do nich. Udawali, że po prostu nie wiedzą, o co chodzi.

Renata i Michał sami nie poprosili ich o mieszkanie, tylko znaleźli sobie kawalerkę o powierzchni trzydziestu dwóch metrów kwadratowych. Więc najpierw w malutkim mieszkaniu cisnęła się ich trójka, a później – czwórka. Rodzice Michała nie tylko im nie pomagali, ale nawet zaczęli się z nimi rzadziej kontaktować, a Renata mówiła, że wręcz unikać.

Z każdym miesiącem młodej rodzinie coraz trudniej było opłacać wszystkie rachunki i zaspokajać podstawowe potrzeby swoich dzieci. Postanowili więc wrócić do rodziców Renaty. Było to bardzo niekomfortowe, ale w tym momencie nie widzieli innego wyjścia.

Pewnego dnia w sklepie Michał przypadkiem spotkał swojego starego przyjaciela, którego nie widział od ponad dwudziestu lat. Rozmawiali chwilę i opowiedział koledze o swojej trudnej sytuacji. Wtedy Staszek zaproponował Michałowi, żeby przyszedł do niego do pracy. Kolega otworzył własną firmę, która bardzo dobrze działa i właśnie szuka nowych pracowników. Michał nie musiał długo się zastanawiać, od razu się zgodził. Od rozpoczęcia ich wspólnej pracy minęło ledwie pół roku, jak Staszek zaproponował Michałowi, żeby został jego wspólnikiem. Nawet pożyczył mu pieniądze.

W krótkim czasie Renata i Michał wzięli kredyt na mieszkanie, kupili samochód – wszystko w ich życiu zaczęło się układać. Do momentu, aż jeden nocny telefon przyniósł nieszczęście. Matka Michała poważnie zachorowała. I chociaż prawie ze sobą nie rozmawiali, to syn z synową nie potrafiliby nie pomóc w tak trudnej sytuacji. Wozili ją do najlepszych lekarzy, kupowali drogie leki, ale na próżno – przeżyła jeszcze tylko dwa miesiące. Ojciec Michała nie umiał długo żyć samotnie i po kilku miesiącach dołączył do żony. Ponieważ mieli tylko jednego syna, cały ich majątek i oszczędności przeszły na niego, jako na jedynego spadkobiercę.

Rozmowa z prawnikiem bardzo zaskoczyła Michała. Okazało się, że jego rodziców było stać na trzy, a nawet cztery mieszkania w centrum miasta. Mogli dać je własnemu dziecku, ale tego nie zrobili – woleli trzymać te środki na koncie w banku.

Życie jest jednak dziwne: pracujesz, oszczędzasz, odkładasz, umierasz – i nie zabierasz ze sobą niczego. Może w takim razie lepiej żyć dniem dzisiejszym i się tym cieszyć niż myśleć, co będzie jutro – ono może nie nadejść!

Trending