Connect with us

Życie

Matka zostawiła mnie i ojca i zapomniała o nas, dopóki nie zapukałem do jej drzwi.

Mówi się, że rodziców się nie wybiera, ale też że na ziemi oni są jak anioły dla własnych dzieci. Tak, pewnie tak jest, jeżeli rodzice opiekują się i wychowują swoje dzieci. Ale w moim przypadku tak nie było.

Moja mama chyba nie należy do tych kobiet, które są stworzone do rodzicielstwa, bo szybko się tym zmęczyła i od nas odeszła. Ruszyła na poszukiwania lepszego życia, a ja zostałem sam z ojcem.

Miałem wtedy około 4 lat i bardzo słabo ją pamiętam, więc nie tęskniłem za nią tak bardzo. Tak, było mi przykro, kiedy po inne dzieci w przedszkolu i szkole przychodziła dwójka rodziców, a po mnie tylko ojciec. Nawiasem mówiąc, mieliśmy z nim bardzo dobre relacje. Bardzo się starał, można powiedzieć, że nawet zastąpił mi mamę. Kiedy mój ojciec był w pracy, często zostawałem u dziadków. Oni też bardzo mnie kochali i lubili spędzać ze mną czas. Te miłe chwile pozostaną w mojej pamięci na zawsze.

Dorastałem, a przez cały ten czas moja mama nawet się ze mną nie skontaktowała. O jej życiu dowiadywałem się tylko z plotek w rodzinie. Mówili, że przeniosła się do stolicy i tam pracowała, tyle słyszałem. Nie mogłem zrozumieć, jak matka mogła zostawić swoje małe dziecko i nawet się nie interesować jego życiem.

Po ukończeniu szkoły zdecydowałem się wyjechać na studia. Musiałem wyprowadzić się od ojca i zamieszkać w akademiku, bo uczelnia znajdowała się w innym mieście – w Warszawie.

Tak jakoś w moje 19. urodziny chciałem się spotkać i porozmawiać z mamą. Opowiedzieć jej o tym jak wygląda i wyglądało moje życie bez niej, zapytać, dlaczego zrobiła coś takiego własnemu synowi. Powiedziałem o tym ojcu, a on tylko machnął ręką – jesteś dorosły, więc rób jak uważasz. Radził tylko, żebym nie spodziewał się za wiele po tym spotkaniu.

Znalezienie nowego adresu matki nie było trudne, więc wkrótce stanąłem w drzwiach jej mieszkania. Zapukałem, ale drzwi otworzyła mi mała dziewczynka. Zdziwiłem się i pomyślałem, że coś pomyliłem, ale nie, chwilę później do drzwi podeszła kobieta. Pamiętałem ją ze zdjęć – to była moja mama.

Wyobraźcie to tylko sobie! Nawet mnie nie poznała. Byłem zdezorientowany. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Więc na jej: „Dzień dobry, a pan do kogo?”, odpowiedziałem tylko: „No cześć, mamo”. Po tych słowach zbladła i była tak zaskoczona, że nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Staliśmy więc w milczeniu przez kolejne dwie minuty. Wtedy zapytałem, czy mogę wejść i porozmawiać, a ona niepewnie pokiwała głową.

Usiedliśmy w kuchni i zacząłem mówić.

– Mamo, wiesz jaki dzisiaj jest dzień? – zapytałem.

W odpowiedzi dostrzegłem tylko zamyślone spojrzenie i widać było, że nie rozumie, o czym mówię.

– Nie pamiętasz? Dzisiaj mija dokładnie 19 lat od dnia, kiedy mnie urodziłaś. – zobaczyłem łzy płynące z jej oczu.

Rozmawialiśmy przez kolejne 3 godziny. Opowiedziałem jej wszystko o sobie, o moim życiu z ojcem. Zapytałem ją o to, co mnie najbardziej bolało, ale nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Nie miała żadnego usprawiedliwienia. Matka też zaczęła opowiadać o tym, jak żyła, że ​​wyszła ponownie za mąż i urodziła córkę.

Chociaż długo czekałem na tę rozmowę, nie poczułem się z tego powodu szczęśliwy. Wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej sfrustrowany.

Teraz matka chce odbudować kontakt ze mną, nawet często dzwoni, ale nie wiem, czy jej potrzebuję. Przecież gdybym wtedy nie przyszedł, ona nie odezwałaby się pierwsza. Za to zdałem sobie sprawę, jak bardzo kocham mojego ojca, który zawsze był dla mnie obojgiem rodziców, moją jedyną rodziną i wsparciem.

Trending