Historie
Kiedy przedstawiłem synom moją nową partnerkę, myślałem, że wszystko będzie dobrze i jakoś się ze sobą dogadamy. Ale później Ilona starała się za wszelką cenę oddzielić mnie od dzieci.
Z moją pierwszą żoną rozwiedliśmy się rok temu. Po 15 latach małżeństwa nie udało nam się przetrwać kolejnego kryzysu w związku i rozstaliśmy się. Mamy dwóch synów, a ponieważ mieszkają z matką, ja widywałem ich tylko w weekendy. Umówiliśmy się z Anetą, że w trosce o nasze dzieci pozostaniemy w przyjacielskich stosunkach i nie będziemy sobie nawzajem psuć krwi.
Miałem wtedy 38 lat i nawet nie planowałem nic zmieniać w moim życiu osobistym, płynąłem z prądem i zajmowałem się swoją firmą. Ale pewnego dnia, kiedy byłem ze znajomymi na kolacji w restauracji, poznałem uroczą dziewczynę. To było trochę krępujące bo była ode mnie o 12 lat młodsza, ale niemal natychmiast poczuliśmy do siebie sympatię.
Nasz związek się rozwijał i po jakimś czasie zaproponowałem Ilonie, żeby się do mnie wprowadziła. W zasadzie moja nowa partnerka odpowiadała mi pod każdym względem. Planowałem przedstawić ją moim synom i miałem nadzieję, że znajdą wspólny język. Wiedzieli o nas od dawna, ale jeszcze się nie poznali.
Bałem się, że nasz związek będzie taki sam jak z moją byłą żoną, ale na szczęście okazało się, że Ilona ma zupełnie inny charakter, można powiedzieć, bardziej uległy i spokojny. Aneta była impulsywna, więc często wybuchały między nami kłótnie i awantury. Wiadomość o moim nowym związku przyjęła dobrze, bo sama też miała już nowego męża. Nie, żebym o tym marzył, ale miałem nadzieję, że nasze rodziny będą w stanie się zaprzyjaźnić. Skoro już mamy wspólne dzieci, to dlaczego nie? Myślałem, że nikt nie będzie o nikogo zazdrosny i wszyscy będą zadowoleni.
Tak więc na jeden z weekendów wszystko zaplanowałem i przygotowałem się na przedstawienie moim synom Ilony. Uznałem, że najlepiej będzie chłopców zaprosić do naszego domu, zamówić pizzę i po prostu pogadać. Moi synowie mieli wtedy 13 i 12 lat, więc pomyślałem, że spodoba im się taka opcja spotkania. Ilona kupiła im drobne prezenty.
Tego dnia bardzo się denerwowałem, ale wydawało się, że wszystko idzie gładko. No cóż, przynajmniej nikt się nie kłócił. Ilona starała się, żeby chłopcy dobrze się czuli, próbowała się z nimi zaprzyjaźnić i poszło jej całkiem nieźle. Cieszyłem się, że wszystko idzie tak dobrze, ale to była jednak przedwczesna radość.
Kilka dni później zadzwoniłem do moich synów i zaprosiłem ich ponownie, ale kiedy powiedziałem o tym Ilonie, zniechęcała mnie na wszelkie możliwe sposoby. Mówiła na przykład, że moglibyśmy zamiast tego iść razem do kina albo do restauracji. Wtedy, nie wiem właściwie dlaczego, ustąpiłem jej i nawet nie zwróciłem na tę sytuację większej uwagi. Ciężko oboje pracowaliśmy, więc nic dziwnego, że Ilona chciała spędzić trochę czasu we dwoje.
Ale tego typu prośby Ilony się nie skończyły. Wciąż trzymała mnie jak najdalej od kontaktów z synami. Zacząłem zauważać, że nawet kiedy chcę do nich zadzwonić, za każdym razem moja partnerka ma do mnie jakieś inne, pilne albo ważniejsze sprawy. Zorientowałem się, że od kilku miesięcy nie słyszałem ani nie widziałem moich synów. Zastanawiałem się nawet, dlaczego oni sami nie przyszli ani nawet do mnie nie zadzwonili. To prawda, mam dużo pracy, jestem zajęty od rana do wieczora i prawie nie mam dni wolnych, ale mogliby przynajmniej napisać wiadomość.
Jak się okazało, sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Kiedyś byłem akurat niedaleko domu mojej byłej żony i postanowiłem do niej zajrzeć, a przy okazji zobaczyć się z synami. Ale oni nawet nie chcieli ze mną rozmawiać! Wtedy Aneta wyjaśniła tylko, że chyba to ja ich ignoruję, skoro im nie odpowiadam na sms-y. Oczywiście byłem w szoku – nie widziałem żadnych wiadomości, nic o nich nie wiedziałem, ale twardo postanowiłem, że muszę to wyjaśnić.
Niedługo potem zauważyłem, że Ilona klika coś w moim telefonie, więc zapytałem, co robi i zobaczyłem, że jest bardzo zdenerwowana. Wtedy zdałem sobie sprawę, co się stało. Okazało się, że nie podobały jej się moje częste kontakty z synami i byłą żoną, była o mnie zazdrosna i nie chciała, żebym się z nimi widywał. Dlatego chwytała się różnych metod, żeby temu zapobiec, a nawet usuwała wiadomości i czyściła historię połączeń. Byłem zszokowany – z mojego punktu widzenia wszystko było w porządku i nie było powodu, żeby się tak zachowywała.
Musiałem jakoś rozwiązać tę nieprzyjemną sytuację i chociaż bardzo kochałem Ilonę, to nie zamierzałem rezygnować z moich dzieci. Dlatego postawiłem Ilonę przed faktem, że albo jesteśmy razem, a moi synowie są obecni w naszym życiu, albo się rozstajemy, innej opcji nie ma. Powiedziała, że potrzebuje jeden dzień do namysłu. Przypuszczałem, że jednak zostanie, ale kiedy następnego dnia wróciłem z pracy, w domu nie było ani Ilony, ani jej rzeczy. Odpowiedź była jasna i całkowicie ją zaakceptowałem.
Szkoda tylko, że przez Ilonę i jej egoizm straciłem kontakt z synami na kilka miesięcy. Mam nadzieję, że nie będą już na mnie dłużej źli i uda nam się naprawić nasze relacje. Planuję nawet wspólny wyjazd na wakacje za granicę – z nimi, ich mamą i jej obecnym mężem. O siebie się nie martwię, myślę, że gdzieś tam na świecie jest ta moja jedyna i wyjątkowa.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech