Connect with us

Życie

Kiedy pani Danusia zamknęła oczy, przyszły jej na myśl smutne obrazy z jej życia, jak kadry starego filmu.

Pani Danuta kręciła się w łóżku i nie mogła zasnąć. Pewnie dlatego, że nie była przyzwyczajona do tego, żeby zasypiać samej. Jej mąż był w szpitalu,  jest teraz w śpiączce. Tak więc kobietę trawiły złe myśli, nie pozwalały jej spać. Nie wyobrażała sobie życia bez Stefana, bo wciąż bardzo go kochała. Kiedy zamknęła oczy, przyszły jej do głowy obrazy z jej życia, czarno-białe kadry, jak ze starego filmu.

Wyszła za mąż 40 lat temu, ona miała wtedy 20, a on 25 lat. Żyli dobrze i niczego by im nie brakowało gdyby nie to, że Bóg nie dał im dzieci. Ile łez wypłakała Danusia, ile się modliła, ale cud się nie wydarzył, radości rodzicielstwa omijały ich dom.

Jeździła do cudownych źródełek, piła z nich wodę, ale wszystko na próżno. Kobieta bardzo się tym martwiła i to wszystko wpłynęło na jej zdrowie psychiczne. Danuta wpadła w ciężką depresję i przeszła profesjonalne leczenie. Była w szpitalu prawie przez rok. W tym czasie jej mąż Stefan nie marnował czasu i znalazł sobie kobietę na boku. Ale Danka wcale go za to nie potępiała, uważała nawet, że to ona jest winna. Kiedyś przecież matka powiedziała jej, że męża nie można zostawiać na długo samego, a tutaj tak wyszło… żaden mężczyzna by nie wytrzymał.

Minęło trochę czasu i pewnego dnia do ich drzwi zapukała kobieta z małym dzieckiem na rękach. Męża nie było wtedy w domu, drzwi otworzyła Danusia. Nie wiadomo jak, ale od razu wszystko zrozumiała. Słyszała plotki, że Stefan od dawna nie jest jej wierny. Ta kobieta, miała na imię Basia, powiedziała, że ​​jest ciężko chora i wkrótce umrze, więc przyniosła córkę do ojca. Jeżeli nie on, to nie będzie nikogo, kto zaopiekuje się małą Zuzią.

Danusia sama nie wiedziała dlaczego, ale w milczeniu wzięła dziecko, weszła do mieszkania i zamknęła drzwi. Przez te 15 lat małżeństwa była tak bardzo wyczerpana nieudanymi próbami zajścia w ciążę, że teraz niespodziewanie dla siebie samej i tak łatwo po prostu zgodziła się na to, żeby wychować cudze dziecko. Teraz będą mieli prawdziwą rodzinę, tak sobie marzyła Danka, i ze Stefanem też wszystko znowu będzie dobrze.

Życie mijało na codziennych zmartwieniach i rodzinnych sprawach. Zuzia dorosła, skończyła studia, poszła do pracy, a potem wyprowadziła się za granicę. I Danka znowu została sama, bo mąż wiecznie był w pracy i rzadko pojawiał się w domu. Córki w ogóle nie ciągnęło w rodzinne strony, a Danka czuła się obrażona, bo włożyła w jej wychowanie całe serce, a nie otrzymała żadnej wdzięczności. Może Zuzia wyczuwa, że Danka nie jest jej rodzoną matką i dlatego nie martwi się o nią i nie troszczy?

Stefan poważnie zachorował i teraz potrzeba było dużo pieniędzy na leczenie. A skąd je wziąć? Danusia nigdzie nie pracuje, dostaje niewielką emeryturę i nigdy nie wystarcza jej nawet na życie. Zuzia nie pomaga rodzicom finansowo, bo odkłada pieniądze na swoje mieszkanie. Wcześniej ciągle do wszystkich się skarżyła, że ​​pochodzi z biednej rodziny i że nic nie dostała od rodziców. Dankę bardzo bolały te słowa, bo często nie kupowała czegoś dla siebie, żeby tylko jej córka miała nową sukienkę, coś ładnego albo coś smacznego.

Dzięki Bogu mają sąsiadów i przyjaciół, którzy zgodzili się pożyczyć im pieniądze, więc Stefan może być dalej leczony. Najpierw trzeba postawić go na nogi, a potem pomyśleć o spłacie długów.

Każdego ranka w drodze do szpitala kobieta idzie do kościoła i modli się w intencji zdrowia swojego męża. Jest dla Danusi najdroższą osobą i bardzo boi się, że zostanie na świecie bez niego.

Pani Danuta była dziś u lekarza. Powiedział jej, że jej mąż się obudził i jest w trakcie leczenia. Więc wszystkie modlitwy kobiety nie poszły na marne. Jeżeli naprawdę bardzo czegoś chcesz, to się spełni. Najważniejsze, żeby nie stracić wiary w dobrą przyszłość.

Trending