Życie
Kiedy myślę o naszym związku, widzę, że było wiele znaków, że trzeba go było zakończyć, ale po prostu byłem zaślepiony miłością.

Marysia była dla mnie najpiękniejszą kobietą na świecie – o innych nawet nie myślałem. Ale jak się okazało, moja ukochana żona miała zupełnie inne plany – potrzebowała mnie tylko ze względu na pieniądze.
Maria nie od razu wpadła mi w oko, ale zrobiła wszystko, co w jej mocy, żebym zwrócił na nią uwagę. I rzeczywiście, piękna, młoda, zgrabna, a nawet mądra – cóż, trudno sobie wyobrazić, żeby mogła się komuś nie podobać. Miałem już wtedy swoją firmę, własne mieszkanie i dobry samochód. Ale byłem pewny, że Marysi chodzi o uczucia, a nie o materialne korzyści.
Spotykaliśmy się mniej więcej przez rok, a potem jej się oświadczyłem. Maria była zaskoczona, ale od razu się zgodziła.
Na początku było jak w bajce – romantyczne kolacje, miłość, wyjazdy. Ale z biegiem czasu moja żona się zmieniła – coraz częściej prosiła o pieniądze na swoje wydatki, dawała do zrozumienia, że chce mieć własną firmę i że też potrzebuje samochodu.
Zaślepiony miłością spełniałem wszystkie jej życzenia – pomogłem otworzyć sklep z bielizną i kosmetykami, kupiłem dobry samochód i nie żałowałem pieniędzy. Jak się okazało, to był błąd. Kiedy ja pracowałem, moja żona znalazła sobie kochanka – a właściwie miała go przez cały czas. Wszystko, czego ode mnie potrzebowała, to pieniądze. Nie zażądałem, żeby oddała mi sklep i samochód – zostawiłem jej to wszystko i po prostu wyrzuciłem z domu jej rzeczy.
Byłem załamany, ale w tym momencie pojawiła się Ania, moja studencka miłość. Była ze mną, kiedy jeszcze byłem nikim i nie miałem zupełnie nic. Sam los chyba zesłał nam to przypadkowe spotkanie.

-
Historie8 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina9 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie8 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie4 miesiące ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.