Connect with us

Historie

Kiedy Karolina w końcu zaczęła spotykać się z Pawłem, bardzo cieszyłam się szczęściem mojej przyjaciółki. Ale po tygodniu wspólnego mieszkania zaczęła narzekać – jej partner, widzicie, nie jest tak schludny, jak by chciała.

Moja przyjaciółka Karolina ma 38 lat. Jest rozwiedziona, ale była mężatką dość długo – 10 lat. Nie zdziwił mnie ich rozwód – Karolina nie ma łatwego charakteru i prawdę mówiąc, to i tak sukces, że jej mąż tyle z nią wytrzymał.

Jeszcze na studiach uwielbiała rządzić – pokój w akademiku musiał być zawsze idealnie czysty, inaczej wszystkim zatruwała życie. Te same nawyki przeniosła do swojej rodziny. Narzekała, że ​​jej mąż jest strasznym bałaganiarzem i nigdy po sobie nie sprząta. Był tak zahukany, że zrobił się zupełnie bezwolny, stracił nawet pracę i to Karolina musiała sama utrzymywać rodzinę. Tego już nie wytrzymała – złożyła pozew o rozwód, a ponieważ niewiele ich łączyło, cała sprawa potoczyła się bardzo szybko.

Aby więc nie ugrzęznąć jedynie w pracy, moja przyjaciółka zapisała się na siłownię, zaczęła chodzić do kosmetyczki i ogólnie rozkwitła. Wyraźnie nawet odmłodniała – nie dałabym jej więcej niż 30 lat. Ale odrzucała wszelkie myśli o związku. Mówiła, że dobrze jest jej samej. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie jednak i podzieliła się bardzo ciekawą wiadomością.

– Wyobraź sobie, że poznałam takiego mężczyznę, no po prostu bajka!

Przyjaźnimy się długo, a nigdy nie słyszałam od niej takich słów, więc uznałam, że na pewno nie jest to rozmowa na telefon i szybko do niej pobiegłam.

Usiadłyśmy przy kawie, a Karolina z entuzjazmem opowiadała o Pawle.

– Jest zupełnie inny, daje mi kwiaty i prezenty. Czuję, że chyba się w nim zakochałam, – wyznała.

Mężczyzna ma 41 lat, jest rozwiedziony, też nie ma dzieci, wygląda w porządku. Pomyślałam, że moja przyjaciółka naprawdę znalazła swoją bratnią duszę i szczerze się z tego cieszyłam.

Spotykali się przez dwa miesiące. Przez cały ten czas Paweł zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen. Organizował romantyczne randki, codziennie dawał Karolinie kwiaty i robił wszystko, żeby czuła się kochana i wyjątkowa.

Postanowili ze sobą zamieszkać. Nie mieli w końcu 18 lat i dobrze wiedzieli, że nie ma po co tego przeciągać. Ale po tygodniu wspólnego mieszkania przyjaciółka zadzwoniła do mnie i poskarżyła się, że przyzwyczaiła się do życia w pojedynkę i nie czuje się komfortowo, dzieląc z Pawłem życie. Chociaż sama nalegała, żeby się do niej wprowadził, to teraz nie jest z tego zadowolona.

– Myślałam, że Paweł jest ideałem, a on, tak samo jak mój były, wszędzie robi bałagan i to mnie strasznie denerwuje.

– No, a co ty chciałaś? Że wszyscy zawsze będą tańczyli, jak im zagrasz? – zapytałam. – Ludzie są różni, a on, tak samo jak ty, ma swoje przyzwyczajenia. Nie zmienisz go pod siebie.

– Nie chcę, żeby się do mnie dostosowywał, ale w codziennym życiu chyba można być trochę bardziej schludnym. – przekonywała Karolina.

Najwyraźniej sama nie wiedziała, czego chce od partnera. Przecież nie wyrażała tych pretensji do niego, tylko do mnie. Pawłowi chyba wstydziła się powiedzieć wszystko tak bezpośrednio.

Wtedy już nie wytrzymałam i nagadałam Karolinie, że nie może być taka wymagająca, bo zostanie sama do późnej starości. I że przekreślanie kogoś z powodu takich drobiazgów jest co najmniej dziwne.

Poradziłam przyjaciółce, żeby porozmawiała z psychologiem i nie spieszyła się z kończeniem związku z Pawłem, bo ja jestem pewna, że ​​problem jest w niej, a nie w nim. A specjalista pomoże jej to zrozumieć. Mam nadzieję, że Karolina posłucha moich rad i będzie naprawdę szczęśliwa z Pawłem.

Trending