Historie
Historia o tym, jak wyratowałem psa z zamarzniętego stawu
W paru słowach – była zima. Szedłem sobie spokojnie do pracy, zajmowało mi to jakieś pół godziny. Poranek był bardzo mroźny, więc owinąłem się szalikiem i ledwo coś zza niego widziałem. Droga wiodła przez mały park ze stawem, który był teraz prawie cały zamarznięty. W pobliżu nie było żadnych ludzi, w końcu to była 6 rano! Nagle usłyszałem jakiś hałas i żałosny skowyt.
Wtedy zobaczyłem psa, labradora walczącego w wodzie. Natychmiast pospieszyłem mu z pomocą. Szczerze mówiąc, nawet nie zdawałem sobie sprawy, co robię. Wszystko działo się tak szybko. Wyglądało na to, że wyciągnąłem go w ostatniej chwili, jeszcze trochę i zszedłby na dno. Dobrze, że nie boję się wody, nawet bardzo zimnej.
Labradory to bardzo aktywne psy, często zachowują się jak prawdziwe tornado, dlatego też pewnie trafił do lodowatej wody. Było oczywiste, że ten pies do kogoś należy, pewnie się zgubił albo uciekł z domu. Byłem cały przemoczony – o żadnej pracy nie mogło być mowy. Na szczęście przytomnie zostawiłem torbę na brzegu, miałem w niej telefon. Zadzwoniłem i powiedziałem, że nie przyjdę tego dnia do pracy.
Wziąłem do siebie czworonoga i dałem ogłoszenie w internecie. Niecałą godzinę później jego właściciel już stał już na progu mojego domu. Mężczyzna ledwo powstrzymywał łzy, dziękował mi i nazwał mnie bohaterem. Nawet nie wiedziałem, jak się zachować, było mi jakoś niezręcznie… Bo chyba każdy na moim miejscu zrobiłby to samo?
-
Ciekawostki10 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.