Życie
Gdy tylko skończyło się lekkie życie, zniknęły też uczucia, a teraz żona chce odebrać niepełnosprawnemu ojcu prawa rodzicielskie.

Eryk ma teraz 40 lat i jest niepełnosprawny. Wcześniej miał dobrze prosperującą firmę i kochającą rodzinę – żonę i 5-letniego syna. Jak pokazało życie, te więzi nie były jednak tak mocne, jak by się mogło wydawać.
Byli bardzo zamożni, mieszkali w dużym domu z kortem tenisowym i basenem. Często wyjeżdżali na wakacje za granicę, chodzili do drogich restauracji i kupowali wyłącznie markowe rzeczy i ani żona, ani mąż, ani syn niczego nie musieli sobie odmawiać.
Ale tak się sprawy potoczyły, że Eryk stracił swoją firmę. Bardzo trudno było mu się z tym pogodzić. Pewnego dnia wracał samochodem do domu z kolejnego spotkania z prawnikiem w tej właśnie sprawie. Nie zapanował nad samochodem i miał wypadek.
Doznał poważnych urazów, a werdykt lekarzy był jednoznaczny – złamanie kręgosłupa, już nigdy nie stanie na własnych nogach. Marta, jego żona, gdy tylko usłyszała tę wiadomość, spakowała swoje rzeczy i zostawiła męża. Dziecko zabrała ze sobą.
Wychodzi na to, że jak skończyły się pieniądze, to skończyła się też wielka miłość. Ale bez względu na to, syn powinien mieć kontakt z ojcem, bo on go bardzo kocha. To on jest dla Eryka najważniejszą motywacją do życia.
Mężczyzna sprzedał dom po rodzicach, to było wszystko, co zostało z jego majątku, i pojechał do znanego ośrodka rehabilitacyjnego. Ma nadzieję, że postawią go tam na nogi. Oczywiście zajmie to prawdopodobnie całe lata, ale przynajmniej już coś zaczął w tym kierunku robić.
Co do rozwodu i ustalenia miejsca zamieszkania syna, Eryk nie sprzeciwiał się temu, żeby chłopiec mieszkał z matką. Marta chciała, żeby były mąż nie miał żadnych praw do syna, więc Eryk wynajął prawnika i wywalczył sobie prawo do spotkań z dzieckiem w dni wyznaczone przez sąd.
Mężczyzna jest teraz przekonany, że nie ma w życiu rzeczy niemożliwych. Najważniejsze jest, żeby bardzo chcieć i mieć dla kogo żyć.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki