Connect with us

Rodzina

Gdy mąż był w pracy, szukałam starej karty do telefonu i znalazłam klucze z podpisem „mieszkanie 12”. Zastanawiałam się, do jakiego mieszkania są te klucze, ponieważ spłacamy kredyt zaciągnięty na obecne mieszkanie. Długo myślałam o tym i czekałam, aż mąż wróci z pracy.

Po ślubie zamieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu. Po jakimś czasie zdecydowaliśmy, że weźmiemy kredyt i kupimy własne mieszkanie. Pieniądze, które płaciliśmy za wynajem, pokrywały raty kredytu. Tak więc kupiliśmy dwupokojowe mieszkanie z myślą o dzieciach. Początkowo opłacanie raty nie stanowiło dla nas żadnego problemu. Zmieniło się, to gdy mężowi zmniejszono pensję i jego dochody były o połowę mniejsze.

Ostatnio źle wpisałam hasło w komórce i potrzebowałam kodu zapisanego w dokumentach od operatora. Gdy szukałam dokumentów w szufladzie, znalazłam zaklejoną kopertę i postanowiłam ją otworzyć. W środku były klucze, a na małym kawałku papieru było napisane „mieszkanie 12”. Zdziwiona spojrzałam na znalezisko. Jakie mieszkanie? Klucze były inne niż te do naszych drzwi. Dlaczego koperta była ukryta i zaklejona?

Długo myślałam, co to może znaczyć. Może są to zapasowe klucze do mieszkania najlepszego przyjaciela męża? Może to klucze do mieszkania jego siostry, może on miał kochankę, może mąż kupił nowe mieszkanie? Siedziałam kilka godzin, zapominając o wszystkich moich sprawach i czekałam na powrót Darka. Z tego wszystkiego nie znalazłam dokumentów, których szukałam.

Pomyślałam, że są to klucze do jednego z mieszkań, które Darek sprzedaje. Mój mąż pracuje jako pośrednik w biurze nieruchomości. Dlaczego klucze ukrył w zaklejonej kopercie, w szufladzie, którą rzadko używamy? Miałam nadzieję, że mieszkanie miało być dla nas, miała być to niespodzianka, ponieważ wkrótce była nasza rocznica ślubu. Może to jest mieszkanie o pięknym, nowoczesnym wnętrzu, o jakim marzyłam? Nie stać nas było na remont obecnego mieszkania, bo wszystkie pieniądze przeznaczane są na spłatę kredytu. Zaskakujące było również to, że dzień wcześniej mąż został pozbawiony wynagrodzenia. Może mnie okłamywał?

Kiedy usłyszałam, jak wraca do domu, szybko odłożyłam kopertę na miejsce i udawałam, że wycieram kurz. Pomyślałam, że poczekam trochę, zastanowię się, czy w ogóle warto zapytać o to znalezisko. Od tego czasu bardzo często poruszałam temat nowego mieszkania. Zaczęłam też podejrzewać męża o zdradę. Spóźniony z pracy – kochanka. Wcześniej opuścił dom – do kochanki. Poszedł do przyjaciela – kochanka. Nie mogłam już wytrzymać presji własnych myśli, a Darek nic nie mówił.

Nie wiem, dlaczego, ale bardzo bałam się zapytać o kopertę. Myślę, że bałam się poznać straszną prawdę, albo nie chciałam, by mąż był obrażony. Z czasem nasze relacje zaczęły się psuć, a ja ufałam mu coraz mniej. Coraz częściej spóźniał się z pracy. Rozumiem go, ponieważ każdego dnia znajdowałam coś, co przemawiało za tym, że moje podejrzenia nie są bezpodstawne. Drażniło mnie, że czegoś nie zrobił, nie umył naczyń, nie ma wystarczającej ilości pieniędzy… nasz związek się rozpadał.

Nie mogłam dłużej tego znieść. Postanowiłam przygotować romantyczną kolację, by wreszcie spokojnie porozmawiać i zapytać do kogo należą klucze. O kolacji poinformowałam męża, przygotowałam dobre jedzenie, na stole umieściłam świece. Przyszedł bardzo późno, prawie wszystkie świece się wypaliły, a kolacja była już zimna. Uspokoił mnie, mówiąc: „najważniejsze jest to, że jesteśmy razem”. Kiedy powiedziałam wprost, że wiem o jego tajemnicy, on po prostu milczał. A kiedy zapytałam o klucze, rozgniewał się, uderzył pięścią w stół ze słowami: „dlaczego grzebiesz w moich rzeczach”?

Nie wiem, co mam teraz zrobić. Chciałam wyjaśnić tę zagadkę, ale tylko wszystko pogorszyłam.

Trending