Connect with us

Historie

Dzisiaj w autobusie wydarzyła się dziwna sytuacja. Doszło prawie do bitwy pokoleń

W autobusach zawsze zdarzają się jakieś dziwne sytuacje. Nie da się tak po prostu wsiąść i dojechać do celu.

W komunikacji miejskiej jest dosłownie jak w jakimś serialu. Wszystko się znajdzie – horror, thriller, a nawet kino akcji. Dzisiaj byłam świadkiem takiego właśnie przypadku. Oczywiście, podobne zdarzają się regularnie. Naprawdę, coraz częściej żałuję, że nie mam własnego samochodu.

Już nawet zaczęłam na niego odkładać. Dzisiaj dobitnie zdałam sobie sprawę, że muszę się ze wszystkich sił ratować. Do rzeczy, ta sytuacja był okropna.

Opowiadanie o takich rzeczach jest trochę śmieszne, a trochę żenujące. Do autobusu wsiadł szesnasto-, może siedemnastolatek. Zajął siedzenie obok mnie. Ja stałam i w zasadzie mi to nie przeszkadzało, bo miałam do przejechania tylko dwa przystanki.

No i tak sobie stoję i patrzę. Chłopak miał w uszach słuchawki, ale bezprzewodowe, więc trudno je było zauważyć. Do autobusu wsiadł jeszcze starszy mężczyzna, zwyczajny, mniej więcej po sześćdziesiątce. Widać, że emeryt, nie miał biletu. A tak przy okazji, chłopak swój bilet skasował. Ten mężczyzna stanął z tyłu i najpierw zakaszlał.

Chłopak oczywiście nie usłyszał. Starszy pan natychmiast zaczął się oburzać, ale ani tego młodego nie poprosił, żeby mu ustąpił, ani nic. Tylko od razu zaczął mówić, jaka okropna jest teraz młodzież, że nieuprzejma, chamska i niewychowana.

A potem złapał chłopaka za kołnierz. I to był błąd. Ten nastolatek nic nie słyszał, więc się nie spodziewał ataku. Przestraszył się i zareagował odruchowo. Gwałtownie odepchnął staruszka, a ten upadł. I wtedy się zaczęło. Chłopak się jeszcze bardziej przestraszył i rzucił się do przepraszania. Na to mężczyzna zaczął przeklinać, krzyczeć, obrażać tego chłopca.

Nie wiem, jak to się wszystko skończyło, bo musiałam iść do pracy. Ale po tym zdarzeniu nie mogłam dojść do siebie przez cały dzień. Myślę, obaj źle się zachowali. Chociaż starszy mężczyzna nie widział, że chłopak ma w uszach słuchawki, to i tak nie miał prawa nikogo szarpać. I w ogóle od samego początku był agresywny. A chłopak w sumie zapłacił za przejazd i miał prawo bezpiecznie i spokojnie jechać. A co wy o tym wszystkim myślicie?

Trending