Historie
Dziewczyna marzyła o tym, żeby być pisarką, ale komentarz krytyka rozwiał jej plany

Moja znajoma, a raczej przyjaciółka, jest pisarką.
Od dzieciństwa uwielbiała pisać.
Wszystko było klasycznie: grzeczna dziewczynka, wzorowa uczennica, dużo czytała.
Jej ulubionym przedmiotem był język polski.
Gdzieś w piątej klasie Aneta zaczęła pisać wiersze i radziła sobie bardzo dobrze. Szybko została zauważona i zaczęła brać udział w różnych konkursach.
Oczywiście, zdobywała też nagrody, bo jurorzy byli nią po prostu zachwyceni.
Kobiety często płakały, mężczyźni reagowali bardziej powściągliwie, ale i tak otrzymywała zwykle najwyższe noty. To trwało aż do matury. A potem przyszedł czas, żeby wybrać kierunek studiów.
Mama Anety popierała jej decyzję, żeby studiować polonistykę, no bo jakże inaczej? Ma talent, a jak jej się znudzi pisanie, to zawsze może zostać nauczycielką.
Przynajmniej będzie wtedy zarabiała jakieś pieniądze. Ale nic z tego… Aneta pisała dalej: na zajęciach, na przerwach, w domu. I to nie tylko poezję. Na uniwersytecie nauczyła się wyszukiwać właściwe historie i umiejętnie dobierać słowa. Teraz dziewczyna pisała prozę i bardziej życiowe historie.
Nieraz zdarzyło się, że idzie ulicą i nagle widzi dokładnie bohaterkę swojej powieści, tej, nad którą pracuje już od dłuższego czasu.
I wtedy książka zaczyna się pisać sama, łatwo, przyjemnie. W końcu Aneta stworzyła bardzo dobrą powieść. Znalazła wydawcę, który zaproponował, że wyda kilkaset egzemplarzy jej książki.
Wydawnictwo zorganizowało prezentację dzieł młodych pisarzy i opowiedziało o tym, jakie książki znaleźli wśród uzdolnionych studentów lub osób stawiających pierwsze kroki w literaturze. Aneta została tam zaproszona jako gość, ale nie po to, żeby mówić, tylko po to, żeby wszystkiego wysłuchać, jako jedna z czytelniczek. Oczywiście nikt jej tam nie znał. Kiedy skończyły się wszystkie wystąpienia, Aneta razem z innymi podeszła do stołu i wzięła w ręce swoją książkę, uśmiechając się przy tym tajemniczo. Starszy mężczyzna stojący obok spojrzał na okładkę. Był krytykiem literackim. Zachichotał i skomentował sucho: „Też pani uważa, że to zabawne?”
„A co dokładnie?” – zapytała Aneta, bo zupełnie nie rozumiała, o co mu chodzi. Mężczyzna kontynuował: „No cóż, cała ta pisanina. Uśmiechnęła się pani, ale proszę się nie spieszyć z zakupem. Czy to nie smutne, że wydawcy biorą się za coś takiego? Co się stało z naszą literaturą? Kim w ogóle jest ta Aneta Buryłko?”
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła. Była przyzwyczajona do krytyki.
Odłożyła książkę na miejsce i odwróciła się, żeby odejść. Ale wcześniej dodała jeszcze: „Ta Aneta Buryłko to ja! Polecam jednak przeczytać. Może dowie się pan czegoś nowego… “
Tego dnia Aneta wysłała swoje CV do szkoły. Tym sposobem krytyk zniszczył w zarodku część naszej przyszłej literatury.

-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech