Historie
Cały mój pech był z korzyścią dla małej dziewczynki
To już dwa lata, odkąd oddaję honorowo krew. Kiedyś sobie pomyślałem, że w taki łatwy sposób można pomóc potrzebującym, więc dlaczego tego nie zrobić? No i regularnie raz w miesiącu, w każdą ostatnią sobotę nie ma mnie dla nikogo, bo jestem wtedy w punkcie krwiodawstwa.
Ale ostatnio tak się złożyło, że tego właśnie dnia wylatywaliśmy z żoną na urlop do Bułgarii. Lot był o szóstej rano, więc nie miałem kiedy oddać krwi. Uspokajałem sam siebie, że nic złego się nie stało, ten jeden raz mogę opuścić.
Moja Marysia dawno nie była na urlopie, a ostatnio często chorowała, więc moim obowiązkiem było zabrać ją nad morze. Wieczorem spakowaliśmy się i zaplanowaliśmy, że wyruszymy na lotnisko około trzeciej nad ranem. To nie jest aż tak daleko od nas, pół godziny jazdy.
Ale kiedy położyliśmy się spać, poczuliśmy zapach topiącego się plastiku. Ochota na sen od razu nam minęła i zaczęliśmy szukać przyczyny tego nieprzyjemnego zapachu. Okazało się, że stopiło się gniazdko, do którego podłączona jest lodówka. Nie dzwoniliśmy po żadnego fachowca, bo przecież nikt nie przyjedzie w środku nocy, żeby wymienić kontakt. Po prostu odłączyliśmy lodówkę od prądu.
Nad ranem, kompletnie niewyspani pojechaliśmy na lotnisko. Felernym gniazdkiem postanowiliśmy zająć się po powrocie. Gdy wyjeżdżaliśmy z podwórka, zawadziłem zderzakiem o ogrodzenie przy placu zabaw i uszkodziłem samochód. Wtedy już wydało mi się to podejrzane – wyglądało, jakby wszystko wokół próbowało udaremnić nasz wylot.
Mimo to jednak dotarliśmy z Marysią na lotnisko, ale nie czekały tam na nas dobre wieści – nasz lot został przełożony na 19:00. Moja żona bardzo się zmartwiła, a i mi to zepsuło humor. Tak bardzo już się nastawiliśmy na ten wyjazd, mieliśmy ze sobą wszystkie rzeczy…
Postanowiliśmy jednak nie siedzieć na lotnisku przez cały dzień, tylko wrócić do domu. Odwiozłem żonę, a sam poszedłem jednak oddać krew, bo miałem teraz dużo czasu.
Kiedy dotarłem do punktu, okazało się, że tam już się wszyscy o mnie modlili. Tak się złożyło, że sześcioletnia dziewczynka miała wypadek razem z ojcem. Mężczyzna zginął, ale dziewczynkę można było jeszcze uratować. Potrzebowała transfuzji krwi, ale nie znaleziono dla niej dawcy. Wszyscy na mnie liczyli.
Na korytarzu szpitala, sąsiadującego z punktem PCK, zobaczyłem matkę tej dziewczynki. Płakała i gorąco się modliła. Stało się dla mnie jasne, że to jej modlitwy Bóg wysłuchał i przysłał mnie tutaj, żebym mógł uratować tego małego Człowieczka. Dziewczynka otrzymała krew swojej rzadkiej grupy i całe niebezpieczeństwo minęło. Ona została uratowana, a mnie udało się jednak polecieć na urlop.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech